piątek, 16 grudnia 2016

Czy jestem psiarzem ?

Ostatnie 2 tygodnie dały popalić w szkole, teraz zapowiada się spokojniej ale jednak w przyszłym tygodniu zaczynam nowy semestr z nowym planem więc zaczną się przygotowania do matury :) A jeszcze w święta będzie trzeba się uczyć do egzaminu zawodowego :)  Tym samym nie byłam dość kreatywna do napisania postu i wzięłam byle jaki temat chodź to też w pewnym sensie poruszenie pewnej kwestii. Jestem psiarzem czy na pewno ? Jak się nie mylę kilka lat temu gdzieś obił mi się taki tekst albo jakiś post. Ale nie jestem pewna.
Czy mając psa mogę nazwać się psiarzem ? Czy nie żyjąc w świecie psiarzy mogę nazwać się psiarzem ? Czy bez psa można powiedzieć o sobie że jestem psiarzem ?
Na te pytania jak najbardziej mogę odpowiedzieć że tak, chodź nie każdy może się ze mną zgodzić. Nawet taki człowiek który nie ma psa może powiedzieć że jest psiarzem. Kiedyś miał psa ale na razie nie jest gotowy albo nie ma warunków a interesuje się nimi, zdobywa wiedzę w jaki kolwiek sposób. Albo jakiś tam człowiek nie może mieć psa a czynnie angażuje się w schronisku. W sumie każdy człowiek który kocha/lubi/szanuje psy można powiedzieć że jest psiarzem.

Pójdę w stronę psiarzy, typowych psiarzy których można spotkać na facebook'u na przeróżnych grupach. Oglądanie zdjęć, czytanie historii poprawa humor. Sama świadomość że nie jesteś sam/sama w tym świecie psiarzy którzy swojego psa traktują jak członka rodziny. Za nic w świecie nie dadzą mu zrobić krzywdy. Starają się żeby pies miał jak najlepiej. W przeróżny sposób rozpieszczają swoje pociechy.
Ale wzięły mnie ostatnio takie przemyślenia czy faktycznie jestem psiarzem ? Czy mogę określić się takim psiarzem których widuję na grupach. Mi się zdaję że tak, ale mam wątpliwość. Tak patrząc to ja z Szastą nic ciekawego nie robię. Spacery, spacery, wypady nad wodę. Jakieś sztuczki, ćwiczenie elementów posłuszeństwa. W sumie takie normalne życie, normalnego człowieka. Nie ćwiczymy konkret jakiś sportów, nie mamy masę zabawek czy jakiś zabawek na inteligencję psią. Różnych bajerów które się przydadzą i nie przydadzą. Nie mamy kilku nastu obroży no jedynie kilka smyczy :) i kilka zabawek które sobie leżą przez jakiś czas i na jakiś czas wyciągane. Szasta szybko się nudzi zabawkami więc od czasu do czasu spacer z piłką czy szarpakiem sprawia jej wiele frajdy. Mogę do tego dodać jakieś zloty czy seminaria. Na żadnym nie byłam z moją kruszyną. Jedynie dwa razy byłam na zawodach agility w Legnickim Polu jako obserwator.
Więc tak zastanawiam się czy faktycznie jestem takim psiarzem jakich widzę na grupach. Czasem czuję się nieswojo bo nic nie robię z moim psem a przecież ma ona predyspozycje do tropienia a nic z tym nie robię, jedynie domowe zabawy i na spacerach. Dla nas to świetna zabawa i oderwanie się od codzienności. Chodź nie kieruje się tym co inni mają, co inni robią. Robię to co uważam za słuszne dla siebie i dla mojego psa. Wiadomo że, czasem trafia nas taki dzień i kłębią się przeróżne myśli, taką myślą był ten temat. Jestem psiarzem, ale takim który nie robi nic konkretnego. Żyje w swoim otoczeniu i się tym rozkoszuje. Prowadzę bloga i fanpage. Opisuje nasze życie, biorę pod lupę różne tematy i wyrażam swoje zdanie na jakiś temat. Nie interesuje mnie co powiedzą jak napisze jakiś post np. Internetowe absurdy. Chętnie wysłucham rad i innych opinii.
Psiarz a jednak mało wzorujący się na innych psiarzach, chodź czasem chciałoby się im dorównać ale po co ? Można być sobą, można kierować się swoimi poglądami, zasadami. Działać aktywnie w sferze psiej społeczności. I być jedynym i niepowtarzalnym psiarzem :)
A u nas wciąż brak śnieg :(

1 komentarz:

  1. Zawsze zastanawiało mnie to określenie "typowy psiarz". Osobiście nie lubię być określana mianem "typowej", więc raczej nie podpisałabym się pod listą "typowych psiarzy". Dla mnie psiarz to osoba, która lubi czworonogi i dba o ich dobro. Ale to też rodzaj takiej szufladki, w którą staramy się wkładać ludzi. Każdy człowiek jest na swój sposób inny i wyjątkowy. Zatem takie podziały na prawdziwego, nieprawdziwego, typowego lub nietypowego nie mają dla mnie większego sensu.

    Ps. też nie bywam na seminariach i nie czuje się z tym gorzej. Moja psiolubność na tym nie ucierpiała :)

    OdpowiedzUsuń

Każdy nowy czytelnik i komentarz to duża motywacja do dalszego pisania :)